Rozważania różańcowe na XXI Dzień Papieski
Tajemnica Zmartwychwstania
Ewangelie Nowego Testamentu nie opowiadają o samym momencie zmartwychwstania. To była zbyt wielka tajemnica, by oddać ją słowami. Opowiadają o tym, co działo się potem. A jednym z pierwszych odczuć osób, które przyszły do grobu, i zobaczyły, że jest pusty, musiał być strach. Czemu tak jest? Czemu nie ma tu pochowanego po męce i śmierci Jezusa? Gdzie On jest? Co się z Nim stało?
Na ten strach, w relacji Ewangelisty św. Mateusza, odpowiada anioł:
„Po upływie szabatu, o świcie pierwszego dnia tygodnia przyszła Maria Magdalena i druga Maria obejrzeć grób. A oto powstało wielkie trzęsienie ziemi. Albowiem anioł Pański zstąpił z nieba, podszedł, odsunął kamień i usiadł na nim. Postać jego jaśniała jak błyskawica, a szaty jego były białe jak śnieg. Ze strachu przed nim zadrżeli strażnicy i stali się jakby umarli. Anioł zaś przemówił do niewiast: »Wy się nie bójcie! Gdyż wiem, że szukacie Jezusa Ukrzyżowanego. Nie ma Go tu, bo zmartwychwstał, jak powiedział. Chodźcie, zobaczcie miejsce, gdzie leżał. A idźcie szybko i powiedzcie Jego uczniom: Powstał z martwych i oto udaje się przed wami do Galilei. Tam Go ujrzycie.«”(Mt 28)
Dziś jednym z naszych lęków jest brak wiary w to, że On naprawdę zmartwychwstał. A to jest fundament. Tak o tym pisał św. Paweł w 1 Liście do Koryntian. Weźmy sobie te słowa głęboko do serca: „Jeśli nie ma zmartwychwstania, to i Chrystus nie zmartwychwstał. A jeśli Chrystus nie zmartwychwstał, daremne jest nasze nauczanie, próżna jest także wasza wiara.”
Tajemnica Wniebowstąpienia
W relacji Dziejów Apostolskich wniebowstąpienie Pana Jezusa przyszło nagle. Tu także można myśleć o lęku uczniów, którzy z nagła zostali sami. Dopiero co słuchali Zmartwychwstałego, który im opowiadał o tym, że niebawem zostaną napełnieni Duchem Świętym, a wtedy staną się świadkami swego Mistrza „w Jerozolimie i w całej Judei, i w Samarii, i aż po krańce ziemi”. I oto On odchodzi. I jak mają to zrobić sami, gdy On „po tych słowach uniósł się w ich obecności w górę i obłok zabrał Go im sprzed oczu”.
Zostali sami z tą zapowiedzią. Nie pozostało im nic innego, jak „uporczywie wpatrywać się w Niego, jak wstępował do nieba”. Może dadzą radę Go znów zobaczyć. I wtedy przychodzi dopełnienie i zrozumienie, połączone z intuicyjną odwagą, przezwyciężeniem lęku. Oni mają do spełnienia misję swego Mistrza, a On do nich wróci. Zapewniali o tym „mężowie w białych szatach”: „Mężowie z Galilei, dlaczego stoicie i wpatrujecie się w niebo? Ten Jezus, wzięty od was do nieba, przyjdzie tak samo, jak widzieliście Go wstępującego do nieba”.
Nie zostali sami. Ich dzieło, które jest dziełem Kościoła w każdym czasie i w każdym miejscu miał wspierać Duch Święty. Ten Duch także i dziś prowadzi Kościół Jezusa Chrystusa, stąd trzeba wyzbyć się lęku, jaki mógłby rodzić się z poczucia pozostawienia przez Zbawiciela.
Tajemnica zesłania Ducha Świętego
Opis spełnienia się zapowiedzi Zmartwychwstałego o zesłaniu Ducha Świętego, które opisuje Księga Dziejów Apostolskich, poprzedzają relacje Ewangelistów o sytuacji uczniów po odejściu ich Mistrza. Jest w nich atmosfera strachu. Tak to opisuje św. Jan Ewangelista: „Tam gdzie przebywali uczniowie, gdy drzwi były zamknięte z obawy przed Żydami”. Te drzwi i ściany przenikał Zmartwychwstały, ukazując się im i mówiąc: „Pokój wam!”.
Ale samo wezwanie do pokoju nie wystarczało, skoro w dzień, w którym mieli otrzymać Ducha Świętego, nadal byli zamknięci. I wtedy przyszło to niespodziewane, choć przecież zapowiadane: „Nagle dał się słyszeć z nieba szum, jakby uderzenie gwałtownego wiatru, i napełnił cały dom, w którym przebywali. Ukazały się im też języki jakby z ognia, które się rozdzieliły, i na każdym z nich spoczął jeden. I wszyscy zostali napełnieni Duchem Świętym, i zaczęli mówić obcymi językami, tak jak im Duch pozwalał mówić.”
I potem stało się to, do czego wzywał Pan Jezus, do pozbycia się lęku. Św. Piotr otwiera drzwi wieczernika i w Jerozolimie wobec Żydów przybyłych w wszystkich zakątków ówczesnego świata głosi pełne odwagi kazanie, pierwszą misyjną homilię Kościoła. A potem rolę się odwrócą: to nie ludzie przyjdą słuchać Piotra w Jerozolimie, ale Kościół pójdzie do świata. I tak to już zostanie. Także dzisiaj.
Tajemnica wniebowzięcia Maryi
W Liście „Rosarium Virgninis Mariae” Jan Paweł II napisał:
„Kontemplacja oblicza Chrystusa nie może zatrzymać się na wizerunku Ukrzyżowanego. Chrystus jest Zmartwychwstałym! Różaniec zawsze wyrażał to doświadczenie wiary, wzywając wierzącego do wyjścia poza ciemność męki, by utkwić wzrok w chwale Chrystusa w zmartwychwstaniu i wniebowstąpieniu. Kontemplując Zmartwychwstałego, chrześcijanin odkrywa na nowo motywy swojej wiary (por. 1 Kor 15, 14) i przeżywa ponownie radość nie tylko tych, którym Chrystus się objawił - Apostołów, Magdaleny, uczniów z Emaus - ale również radość Maryi, która nie mniej intensywnie musiała doświadczyć nowego życia uwielbionego Syna. Do tej chwały, w której od momentu wniebowstąpienia Chrystus zasiada po prawicy Ojca, również Ona zostanie wyniesiona z chwilą wniebowzięcia, by antycypować to, do czego przeznaczeni są wszyscy sprawiedliwi przez zmartwychwstanie ciał.”
Maryja, Matka Pana Jezusa, przeszła jako pierwsza i w sposób doskonały drogę, jaką On wyznaczył każdemu swemu uczniowi. To droga odwagi i sukcesu, o ile Mu zaufamy, wbrew wszelkim okolicznościom, nawet tym, które pokazują, że siły wrogie Zmartwychwstałemu zdają się triumfować. Do nich, bez wątpienia, nie należy wzięcie do nieba.
Tajemnica ukoronowania Maryi na Królową nieba i ziemi
Bezwzględna i nieprzejednana wrogość szatana wobec Maryi została przepowiedziana już w scenie sądu po grzechu pierworodnym z Księgi Rodzaju. Pan Bóg mówi do szatana-kusiciela: „Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie i niewiastę, pomiędzy potomstwo twoje a potomstwo jej: ono zmiażdży ci głowę, a ty zmiażdżysz mu piętę” (Rdz 3,15).
Pięta to coś mniej ważnego niż głowa, ale jednak to część organizmu ważna w chodzeniu i staniu. Szatan przez wszystkie wieki istnienia Kościoła próbował i skutecznie próbuje godzić w piętę. I choć Matka Boża już jest w niebie i jest Królową, to mu nadal jesteśmy jak uczniowie Pana Jezusa zaskoczeni Jego wniebowstąpieniem.
Nadal wielu z nas liczy tylko na własne siły, zapominając o działaniu Ducha Świętego i wspomożeniu Królowej nieba i ziemi, wobec wrogości szatana, godzącego w piętę Kościoła, ulega panice. I tutaj trzeba nam wracać do tych biblijnych wezwań, które w jedno zebrał Jan Paweł II, rozpoczynając swój pontyfikat: „Bracia i Siostry, nie bójcie się przygarnąć Chrystusa i przyjąć Jego władzę, pomóżcie Papieżowi i wszystkim tym, którzy pragną służyć Chrystusowi, służyć człowiekowi i całej ludzkości. Nie bójcie się, otwórzcie, otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi!”