Rozważania ks. Dolindo Ruotolo (taj. światła)
Chrzest Pana Jezusa w Jordanie
Jezus przyjął chrzest, aby wziąć na siebie nasze grzechy. Uświęcił wody obecnością swoją własną, Ojca i Ducha Świętego, by te przemieniły się w obmycie dające nowe życie i łaskę. Zstąpił do wód jako nowy Mojżesz i mocą swej miłości otworzył morze miłosierdzia Bożego, a tym samym skierował spojrzenie Ojca na ziemię.
Niebiosa otworzyły się i zstąpił Duch Święty w widzialnej postaci, podobnie jak zstąpił na początku świata na wody, aby dać im moc rodzącą życie. I oto uroczyście wypełniło się to, co dotąd było daleką i tajemniczą zapowiedzią ukrytą w stworzeniu: Słowo, które stało się ciałem, zeszło do wody, aby odrodzić wszystko w sobie. Duch Święty zstąpił na Słowo, które odda się w ofierze, by tę ofiarę uczynić źródłem życia, a z nieba dał się słyszeć głos Ojca, który upodobał sobie w swym Bożym Synu i umiłował Go nieskończoną miłością. Był to uroczysty moment, w którym chwała Trójcy Przenajświętszej ponownie oświeciła całą ziemię.
Objawienie na weselu w Kanie Galilejskiej
Najświętsza Maryja, krzątając się i okazując gościnność zaproszonym osobom, a może i mieszając wino z którymś z apostołów, uświadomiła sobie, że tego wina właśnie zabrakło. To nie zburzyło jej spokoju. W spokojnych murach nazarejskiego domu była świadkiem wielu cudów Opatrzności, które w ukryciu czynił Jezus. Znała i kontemplowała słodycz Jego serca i to do Niego zwróciła się jednym słowem, które w rzeczywistości było modlitwą i zaproszeniem do działania.
Chrystus kazał sługom napełnić stągwie, a oni – sądząc być może, że woda posłuży Mu do rytualnego obmycia, i chcąc Mu pomóc – napełnili je po brzegi. Potężnym nakazem swej woli Jezus nakazał, by wodę tę skosztowali ci, którzy troszczyli się o weselne wino. Nakazał tak samo jak na początku świata, gdy jednym słowem stworzył z niczego wszystkie rzeczy i ustanowił harmonię porządku istnienia. W jednym momencie – gdy starosta miał zaczerpnąć i skosztować wodę – Jezus przemienił ją w najlepsze wino. To nie była jeszcze ta godzina, w której miał przelać swoją krew, ale już teraz chciał wskazać i zapowiedzieć tym znakiem największy cud Jego miłości. Powiedział więc nad wodą: To jest wino dla starosty weselnego, podobnie kiedyś powie nad winem: To jest krew moja, za was przelana.
Głoszenie Ewangelii i wzywanie do nawrócenia
Poszedł nad morze, czyli nad jezioro Genezaret, ponieważ podążał za nim wielki tłum, a On chciał znaleźć miejsce na równinie, gdzie wszyscy mogliby się pomieścić. Ludzie schodzili się ze wszystkich stron – z Galilei, z Judei, z regionu za Jordanem, z okolic Tyru i Sydonu – a On przebywał nad brzegiem jeziora i przyjmował ich z nieskończoną miłością, widząc w rzeszach ludzi pierwociny i zalążki Jego królestwa. Tłum był tak liczny, że Jezus musiał zejść na łódkę, aby stamtąd nauczać. Przed tym uzdrowił wielu chorych i uwolnił opętanych, których do Niego przyprowadzono.
Ta scena ukazująca wiarę ludzi stanie się zapowiedzią i obrazem rzeczywistości, która nastanie w kolejnych wiekach: do Niego będą przychodzić ludzie różnych epok i kolejnych wieków Kościoła. On sam będzie ich nauczał z łodzi Piotrowej, czyli mocą autorytetu Kościoła, w którym On sam prawdziwie żyje. I w każdym wieku obecni będą także Jego przeciwnicy – jak faryzeusze i uczeni w Piśmie. Ale w każdej epoce pełnej zawirowań ludzie będą odczuwali potrzebę uciekania się do jedynego i prawdziwego Kościoła, który On ustanowił jako jedyny port zbawienia.
Przemienienie na Górze Tabor
Gdy Odkupiciel zaczął się modlić, cały został ogarnięty chwałą Ojca. Jego dusza, ujęta pięknem Boga, ujrzała wizję uszczęśliwiającą, a Jego ciało za sprawą Boskiego światła wypełnione zostało chwałą Boga. Niewysłowiona czystość Jego Boskiego Ciała nie stwarzała nawet najmniejszej przeszkody dla wiecznego światła, które je otoczyło, przeniknęło i rozświetliło, tak że On sam cały był w świetle i blasku. Jego oblicze stało się podobne do słońca, odbijając niewymowne piękno chwały, a szaty zostały przeniknięte wielkim światłem promieniującym z Jego ciała, wskutek czego stały się białe jak śnieg. Był to wspaniały widok, który porywa duszę, napełniając ją pokojem, radością i miłością.
Ustanowienie sakramentu Eucharystii
W czasie Ostatniej Wieczerzy Jezus powiedział, że już nie będzie pił owocu winnego krzewu aż do dnia, w którym będzie pił go ponownie w królestwie swego Ojca. Tymi słowami miał otwarcie przyznać, że Jego ziemskie życie dobiegło końca, a także obiecać przyszłe zmartwychwstanie. Już nie będzie pił owocu winnego krzewu w taki sposób, jak apostołowie widzieli to do tej pory, ale będzie pił go z nimi jako Zmartwychwstały, inaugurując królestwo Boga na ziemi, co rzeczywiście miało miejsce, gdy po zmartwychwstaniu przez czterdzieści dni przebywał między nimi.
Jeśli tylko zechce człowiek zakosztować tego głębokiego i przepełnionego milczeniem życia, które obecne jest w Hostii Przenajświętszej, i zwrócić się do Zbawiciela w słowie pełnym dziecięcej szczerości, jak mocno może doświadczyć Jego obecności i jak wielkie pragnienie będzie wypełniać Jego serce, by już nigdy więcej Pana nie opuścić! Życie wierzącego musi być wiecznym wyznaniem wiary w tę tajemnicę, którą Kościół nazywa Eucharystią.